Lepiej w te spotkanie weszły podopieczne Adriana Piankowskiego, które kreowały dużo sytuacji podbramkowych, jednak brakowało skuteczności. Płocczanki dopięły swego w 25 minucie, a na listę strzelców wpisała się Aleksandra Synowiec.
Radość nie trwała niestety zbyt długo, bo dziesięć minut później goście doprowadzili do wyrównania. W 80 minucie przyjezdne wyszły na prowadzenie, a wynik spotkania w doliczonym czasie gry ustaliła Julia Kotas, która skompletowała hat-tricka.
Mówi szkoleniowiec Wisły, Adrian Piankowski:
Kolejny raz na boisko płocczanki wybiegną 7 maja, a ich rywalem będzie Zamłynie Radom.
Komentarze