Pierwsza połowa, choć remisowa należała do Radomiaka. To gospodarze lepiej czuli się na murawie, przeprowadzali składniejsze akcje i stwarzali większe zagrożenie pod bramką Kamińskiego. Golkiper Nafciarzy, wielokrotnie musiał ratować swoich kolegów, jednak sam skapitulował w 28 minucie. Precyzyjne zagranie w pole karne otrzymał Rossi, który zdołał urwać się obrońcom i strzałem głową umieścił piłkę w bramce.
Na odpowiedź płockiego zespołu nie musieliśmy długo czekać. Trzy minuty później dośrodkowanie w pole karne Radomiaka posłał Rafał Wolski. Z piłką minął się Sekulski, ale wszystko zamykał Rasak, doprowadzając do wyrównania.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy meczu, kibice Wisły mogli odetchnąć z ulgą. Ponownie centra w szesnastkę, tym razem do piłki najwyżej wyskoczył Karol Angielski, ale po jego strzale piłka obiła słupek i trafiła w ręce Kamińskiego.
Chwilę później natomiast, zadrżały serca fanom gospodarzy. Na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Szwoch, jednak fantastyczną interwencją w bramce popisał się bramkarz gospodarzy, parując piłkę nad poprzeczkę.
W 56 minucie Kamiński pozazdrościł swojemu koledze pod fachu. Ponownie Angielski znalazł trochę miejsca w polu karnym. Mimo asysty dwóch obrońców zdołał wypracować sobie miejsce do strzału, ale na posterunku był 31-letni golkiper, ratując swój zespół od straty bramki.
Im dalej w mecz, tym coraz mniej siły mieli piłkarze obu zespołów. Przekładało się to na wiele niecelnych zagrań i o wiele mniejsze emocje. Jeszcze w doliczonym czasie gry, drugą żółtą kartkę otrzymał Jakub Rzeźniczak, ale wynik pozostał niezmieniony
Radomiak Radom – Wisła Płock 1:1 (1:1)
M.Ż.
Komentarze