![PłockFM](https://plock.fm/wp-content/uploads/2020/12/Logo-podstawa-niebieskie-AI_2.png)
Od pierwszych minut spotkanie układało się po myśli płockiego zespołu, który niezwykle naładowany energią wybiegł na parkiet w Puławach.
Po ośmiu minutach gry, płocczanie prowadzili już 6:1 i wówczas o czas dla swojego zespołu poprosił Robert Lis. Minutowa przerwa nie zmieniła jednak losów tego pojedynku, bo w 16 minucie prowadziliśmy 11:5.
Do końca pierwszej połowy Nafciarze utrzymali kilkubramkowe prowadzenie i byli w dobrym położeniu przed kolejną odsłoną spotkania.
Mimo bezpiecznego prowadzenia, wiślacy nie zwolnili tempa na początku drugiej połowy i w 38 minucie za sprawą czterech trafień z rzędu prowadzili 22:13. Od tego momentu w grze Nafciarzy coś się zacięło. Głównie za sprawą wejścia na parkiet Davida Fernandeza, który zaczął gubić piłkę jedną za drugą.
W 48 minucie gospodarze mieli szansę na zmniejszenie strat do dwóch bramek, ale na szczęście był to dzień Adama Morawskiego, który ratował swoich kolegów w beznadziejnych sytuacjach.
Na prawym rozegraniu Michał Daszek zastąpił tragicznie grającego Fernandeza, gra wróciła do normy, a Nafciarze ponownie zaczęli powiększać przewagę, którą utrzymali do końcowej syreny.
Komentarze