Pierwsze 45 minut to totalna dominacja Nafciarzy, którzy rozgrywali bardzo dobre zawody. W poczynaniach wiślaków było widać dużo świeżości oraz pomysł na grę, a wszystko układało się niemalże perfekcyjnie do momentu oddania strzału w kierunku bramki Piasta. Tu zaczynały się niestety schody, bo dość mocno szwankowała skuteczność, a Łukasz Sekulski nie przypomina zawodnika z ubiegłego sezonu.
Piast sporadycznie wypuszczał się pod bramkę Nafciarzy, ale jeśli to robił atakował bardzo groźnie. Na posterunku był jednak Krzysztof Kamiński, który genialnymi interwencjami ratował swój zespół od utraty gola.
Po zmianie stron na boisku przeważała wciąż Wisła, a z każdą kolejną chwilą coraz groźniej robiło się w szesnastce Frantiska Placha. Wciąż brakowało jednak dokładności, a jeśli piłka leciała już w kierunku bramki na jej drodze stawał wspomniany wcześniej golkiper Piasta.
W 88 minucie Nafciarze w końcu dopięli swego i stadion przy Łukasiewicza eksplodował z radości. Dominik Furman posłał fenomenalne prostopadłe podanie do wychodzącego na czystą pozycję Kvocery. Ten strzelił prosto w Placha, a piłka wylądowała na szesnastym metrze pod nogami Marko Kolara. Wprowadzony dwie minuty wcześniej na boisko, joker w talii Stano zachował mnóstwo zimnej krwi i wcale w nieoczywistej sytuacji z dużą precyzją umieścił piłkę w siatce!
Po chwilowym kryzysie, Nafciarze wrócili na zwycięskie tory i przynajmniej do jutra wrócili na fotel lidera PKO Ekstraklasy.
Wisła Płock – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
88′ Marko Kolar
Wisła Płock: Kr. Kamiński – Šulek, Krywociuk, Rzeźniczak, Chrzanowski – Rasak (77. Lesniak), Furman – Davo (86. Kvocera), Szwoch (86. Gono), M. Lewandowski (77. Warchoł) – Sekulski (86. Kolar).
Piast Gliwice: Plach – Mokwa, Reiner, J. Czerwiński, Holúbek – Tomasiewicz, Hateley (69. Dziczek) – Kądzior (78. Pyrka), Chrapek – Félix (86. Kaput), Toril (69. Sappinen).
Komentarze