Mimo, że ekipa z Serocka jest niżej notowaną drużyną od Stoczniowca, to nie zamierzała oddać punktów bez walki. Goście udowodnili to na boisku, bowiem płocczanie musieli się nieźle napracować by trafić do bramki rywali. Ta sztuka udała się jedynie Przemysławowi Kowalczykowi, który w 38 minucie zdecydował się na uderzenie z dystansu.
Mimo, że obie ekipy miały swoje szanse na zdobycie bramek, kibice zgromadzeni przy Kolejowej 3 więcej ich nie oglądali. Stoczniowiec musiał kończyć mecz w osłabieniu, po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce w doliczonym czasie gry dla Jakuba Wiśniewskiego.
MŻ
Komentarze