O zmianę terminu meczu wnioskował kielecki klub, który 12 i 18 maja zmierzy się z francuskim Montpellier, a stawką tego dwumeczu będzie awans do Final4 Ligi Mistrzów. Ten pomysł zdecydowanie odrzucili sternicy SPR Wisły Płock, którzy wystosowali oficjalne pismo do PGNiG Superligi wskazując m.in. że zmiana daty spotkania zaburzyła by określony plan przygotowań realizowany przez zespół, a terminarz rozgrywek znany jest od początku sezonu.
Argumentacja płockiego klubu nie znalazła niestety odzwierciedlenia w decyzji Komisarz Ligi Piotra Łebka, który przychylił się do wniosku klubu z Kielc. Nie jest to co prawda wielkie zaskoczenie. Można mieć wrażenie, iż od lat zarówno PGNiG Superliga jak i Związek Piłki Ręcznej w Polsce w wielu kwestiach faworyzują Łomże Vive, nie zważając na dobro innych klubów.
Co więcej, Final4 Ligi Europejskiej zaplanowano na weekend 28-29, czyli cztery dni po rozegraniu świętej wojny. Nafciarze mają duże szanse na znalezienie w się w gronie czterech najlepszych zespołów rozgrywek, a o awans powalczą ze szwajcarskim Kadetten.
Warto także przypomnieć mecz w Orlen Arenie, który miał miejsce w grudniu 2020 roku. Wówczas Nafciarze musieli zmierzyć się z kielecką drużyną, mimo braku siedmiu podstawowych zawodników, którzy przebywali na kwarantannie po zakażeniu koronawirusem. Dodatkowo kilku zawodników zmagało się z kontuzjami, ale mimo prośby o przełożenie meczu, Superliga nie podjęła tematu.
Wiele wskazuje na to, że majowy pojedynek zadecyduje o mistrzostwie Polski na które płocczanie zacierają już ręce. Nafciarze mają do odrobienia tylko jedną bramkę po meczu w Kielcach i wcale nie są na straconej pozycji.
MŻ
Komentarze