Zdecydowanymi faworytami w tym meczu byli płocczanie, ale MMTS potrafił nie jednemu potentatowi napsuć krwi na swoim parkiecie.
W tym spotkaniu główną rolę rozgrywali jednak Nafciarze, a głównie Kristian Pilipović, który przebudził się po kilkutygodniowym śnie. Chorwat do Płocka został ściągnięty w miejsce odchodzącego Adama Morawskiego. Do tej pory jednak nie zachwycał, a często kończył mecze z kilkuprocentową skutecznością. W Kwidzynie pokazał jednak klasę, dzięki czemu jego koledzy z pola mieli nieco ułatwione zadanie.
Już po pierwszym kwadransie płocczanie prowadzili 11:6, a do przerwy przewaga urosła aż do dziesięciu trafień.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, bowiem to Nafciarze wciąż dyktowali warunki na parkiecie. Dobre zawody w ofensywie rozgrywał Kosuke Yasuhira, a także Sergiej Kosorotov, który pod nieobecność kontuzjowanego Tina Lucina, stał się jedynym nominalnym lewo rozgrywającym.
Dobre okazje wykorzystywali także skrzydłowi Orlen Wisły – Krzysztof Komarzewski oraz Marcel Sroczyk, a dzieła w ostatnich dziesięciu minutach dopełnił Marcel Jastrzębski. Młody golkiper ponownie udowodnił swój wielki talent, broniąc trzy z pięciu rzutów rywali.
MMTS Kwidzyn – Orlen Wisła Płock 18:36 (11:21)
MMTS: Dudek (4/19 – 21 proc.), Chruściel (1/7 – 14 proc.), Zakreta (1/15 – 7 proc.) – Kutyła 7/1, Nastaj 2, Wawrzyniak 2, Szyszko 2, Guziewicz 1, Majewski 1, Potoczny 1, Grzenkowicz 1, Landzwojczak, Peret, Kamyszek, Orzechowski, Jankowski
Orlen Wisła: Pilipović (15/31 – 48 proc.), Jastrzębski (3/5 – 60 proc.) – Kosorotow 6, Yasuhira 5, Daszek 5, Sroczyk 4, Komarzewski 4, Susnja 3, Żytnikow 2, Perez 2, Mihić 2, Serdio 1, Krajewski 1, Piroch 1, Dawydzik, Terzić
Komentarze