Nafciarze, ostatni wspólny pojedynek rozegrali niespełna półtora miesiąca temu, co widać było w pierwszej części spotkania. Wiślacy potrzebowali trochę czasu, aby poukładać swoją grę i złapać odpowiedni rytm. Niemoc naszego zespołu wykorzystali gospodarze, którzy po 10 minutach prowadzili 7:3. Patrząc na wydarzenia boiskowe, o czas poprosił Sabate by przez minutę porozmawiać ze swoim zespołem.
Krótka przerwa, okazała się być dobry pomysłem, ponieważ Nafciarze szybko zaczęli odrabiać straty. Niestety, nie pomagała w tym płocka bramka w której duet Morawski-Witkowski nie zanotował żadnej udanej interwencji w pierwszych 30 minutach. Nie przeszkodziło to jednak płocczanom, by tuż przed przerwą wyjść na prowadzenie, ale szybko odpowiedział MMTS i pierwsza połowa zakończyła się remisem po 15.
W drugiej części spotkania zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę Nafciarzy. Obrona z wysuniętym Lovro Mihiciem, była sporym problemem dla gospodarzy, dzięki czemu wiślacy zdobywali proste bramki z kontrataków. Lepiej wyglądała także gra w ofensywie, którą napędzali Tin Lucin, Nico Mindegia, a także niezawodny Michał Daszek. W pewnym momencie prowadzenie Wisły urosło już do dziesięciu, a nawet jedenastu trafień i jasne było, że kolejne punkty pojadą do Płocka.
MMTS Kwidzyn – Orlen Wisła Płock 25:34 (15:15)
Strzelcy ORLEN Wisła Płock: Daszek 6, Mindegia 6, Czapliński 4, Lućin 4, Szita 3, Jurecić 3, Mihić 3, Serdio 2, Krajewski 1, Terzić 1, Komarzewski 1
M.Ż.
Komentarze