Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami spotkanie było bardzo wyrównane oraz nie brakowało kontrowersyjnych decyzji sędziów. Pierwszą połowę można zaliczyć na korzyść płockich koszykarek, które starały się prowadzić grę i narzucać tempo spotkania.
Po przerwie MON-POL wyszedł na prowadzenie dziewięcioma punktami, jednak już kilka chwil później przewaga stopniała do dwóch oczek. W ostatnich minutach pojedynku, ręce pod koszem rywali drżały zarówno płocczankom jak i przyjezdnym. Więcej zimnej krwi zachowały jednak gdańszczanki, które doprowadziły do wyrównania.
W dogrywce kompletnie za to pogubili się sędziowie, o czym mówi szkoleniowiec MON-POL Płock Ireneusz Jasiński:
Już jutro zostanie rozegrane spotkanie rewanżowe w Gdańsku. Jeśli MON-POL zwycięży na terenie rywalek, wówczas rywalizacja przeniesie się do Płocka, gdzie zapadną decydujące rozstrzygnięcia.
[gallerylink id=”75811″]
Komentarze