Nie sprawdziło się w tym przypadku przysłowie “do trzech razy sztuka”, bo już w trakcie rundy zasadniczej płocczanki musiały dwukrotnie uznać wyższość rywalek. Analizując przebieg pojedynku kluczowa okazała się druga kwarta w której olsztynianki zbudowały wysoką przewagę.
Piętnaście punktów do przerwy dawało pewien komfort gry, natomiast w poczynania płockich koszykarek wdarła się nerwowość. Kolejne dwie partie były już bardziej wyrównane, jednak za każdym razem z lekkim wskazaniem na KKS, który zrobił pierwszy krok w kierunku drugiej rundy fazy play-off.
Mówi szkoleniowiec MON-POLU, Ireneusz Jasiński:
Aby przedłużyć rywalizację MON-POL musi sięgnąć po zwycięstwo na własnym parkiecie, a szans na to już w nadchodzącą sobotę.
MŻ
Komentarze