Szczątki wyglądały na przecięte ostrym narzędziem, dlatego pojawiło się podejrzenie popełnienia przestępstwa wobec zwierzęcia. Sprawą od razu zajęło się Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Arka, które powiadomiło o zdarzeniu policję. Ta przekazała sprawę do prokuratury.
Dziś, Sylwia Piasecka, wolontariuszka z ARKI, która zajmowała się tą sprawą przekazała nam informację o umorzeniu jej przez prokuraturę. Niestety okoliczności śmieci zwierzęcia są do tej pory niewyjaśnione.
M.S.
Komentarze