Lepszego początku meczu Nafciarze nie mogli sobie wymarzyć. 6 minuta meczu, Damian Rasak decyduje się na uderzenie z 28 metrów, kibice wstrzymali oddech na trybunach i po chwili wybuch radości, bo piłka wpadła idealnie w okienko bramki Kuciaka. Takiego trafienia nie powstydziliby się na pewno najlepsi piłkarze świata!
Po tym golu płocczanom grało się zdecydowanie łatwiej, choć wciąż w ich poczynaniach było widać dużą determinację. Wiślacy częstymi fulami wybijali z rytmu Lechię, która nie potrafiła stworzyć sobie klarownych okazji pod bramką Kamińskiego.
W pierwszej części spotkania Nafciarze mieli kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia prowadzenia. Niestety brakowało albo skuteczności albo na drodze piłki stawał Dusan Kuciak.
Drugie 45 minut to istna walka na murawie. Często dochodziło do ostrych starć, a nerwowo nie wytrzymywali zawodnicy Lechii, którzy często wdawali się w ostre kłótnie z płockimi zawodnikami. Wisła grała jednak swoją grę i skrzętnie realizowała taktykę nakreśloną przez sztab szkoleniowy z Maciejem Bartoszkiem na czele. Wiślacy bardzo dobrze wyeliminowali najlepsze strony Lechii i nie nawet przez moment nie oddali inicjatywy na boisku.
Koniec końców, Nafciarze zapisali na swoim koncie kolejny komplet punktów, który sprawił, że są wciąż niepokonaną drużyną na własnym stadionie w obecnym sezonie!
Komentarze