Uprowadzenie w 2001 r. i zabójstwo w 2003 r. Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem, to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich ponad dwóch dekad w Polsce. W pierwszym procesie w 2008 r. płocki Sąd Okręgowy skazał porywaczy, ale wiele wątków sprawy nie zostało wtedy wyjaśnionych. Część z nich sąd badał w drugim procesie, który rozpoczął się w marcu 2022 r.
Pozostali trzej oskarżeni – w tym najważniejszy z nich, Jacek K., któremu zarzucono m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym i porwanie Olewnika – zostali uniewinnieni.
Wśród uniewinnionych jest też Eugeniusz D., ps. Gieniek. W akcie oskarżenia krakowski oddział Prokuratury Krajowej zarzucił mu, podobnie jak Jackowi K., udział w zorganizowanej grupie zbrojnej, która porwała Krzysztofa Olewnika.
Uniewinniony został też Grzegorz K., były samorządowiec z Sierpca, któremu zarzucono m.in. wykorzystanie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej stanu emocjonalnego i położenia Włodzimierza Olewnika, czyli ojca uprowadzonego, i przekazywanie mu nieprawdziwych informacji oraz wyłudzenie 160 tys. zł.
Dwóch skazanych za oszukanie ojca Krzysztofa Olewnika
Płocki sąd skazał natomiast Andrzeja Ł. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat za doprowadzenia Włodzimierza Olewnika do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Chodziło m.in. o ponad 120 tys. zł oraz nieprawdziwe zapewnienie o możliwości doprowadzenia do uwolnienia porwanego.
Za to samo przestępstwo na osiem miesięcy w zawieszeniu na trzy lata skazany został Mikołaj B. W jego przypadku chodziło m.in. o przekazanie 13 tys. zł i wprowadzenie w błąd co do możliwości zidentyfikowania miejsc logowań telefonu używanego przez sprawców uprowadzenia.
Porwanie i śledztwo
25-letni wówczas Krzysztof Olewnik, syn Włodzimierza, przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem, został uprowadzony w nocy z 26 na 27 października 2001 r. ze swojego domu w Świerczynku pod Drobinem. Kilka godzin wcześniej w tym domu doszło do spotkania towarzyskiego, w którym oprócz Krzysztofa Olewnika, uczestniczyli m.in. policjanci z Płocka. Obecny był też Jacek K., jego przyjaciel. To właśnie on, jak ustalono później, jako pierwszy dotarł do domu Krzysztofa Olewnika po rozmowie z Włodzimierzem Olewnikiem, zaniepokojonym brakiem kontaktu z synem.
Tuż po porwaniu śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Sierpcu, według właściwości miejsca zdarzenia. Postępowanie to zostało następnie objęte nadzorem Prokuratury Okręgowej w Płocku. W październiku 2002 r. akta sprawy wraz z wnioskiem o przedłużenie śledztwa przekazano do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, a miesiąc później trafiły do stołecznej Prokuratury Okręgowej. W późniejszym okresie postępowanie prowadziły kolejne jednostki, w tym Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, a następnie ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku.
W międzyczasie rodzina Olewników wielokrotnie interweniowała w sprawie prawidłowości prowadzonego śledztwa i działań policji – np. w sierpniu 2004 r. Włodzimierz Olewnik i jego córka Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra Krzysztofa Olewnika, spotykali się z ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych i administracji Ryszardem Kaliszem. W sierpniu 2005 r. rodzice Krzysztofa Olewnika zaapelowali do organizacji i instytucji związanych z walką z przestępczością i obroną praw człowieka, a także do parlamentarzystów, rządu i mediów o pomoc w związku z uprowadzeniem ich syna. W tym samym czasie Włodzimierz Olewnik zwrócił się z podobnym apelem do ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Na ówczesnym etapie śledztwa w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika działała powołana przez Komendanta Głównego Policji specjalna grupa operacyjna składającą się z policjantów z Płocka i Warszawy.
Przełom w śledztwie
W listopadzie 2005 r. doszło do przełomu – zatrzymano i aresztowano Sławomira Kościuka pod zarzutem udziału w uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika. Nieco później, w styczniu 2006 r., ujęto i aresztowano Wojciecha Franiewskiego, pod tym samym zarzutem. Wcześniej istotne zeznania dla postępowania złożył Piotr Skwarski, ps. Skwara, który m.in. obciążył Sławomira Kościuka.
W październiku 2006 r. Sławomir Kościuk po przedstawieniu mu ekspertyzy należącego do niego włosa zabezpieczonego na miejscu porwania, przyznał się do udziału w uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika, a także do przetrzymywania go i zabicia. Jednocześnie jako inspiratora porwania i zabójstwa Kościuk wskazał Wojciecha Franiewskiego. Ujawnił następnie miejsce ukrycia zwłok Krzysztofa Olewnika.
Na dalszym etapie śledztwa doszło do zatrzymania i aresztowania Roberta Pazika, jak się później okazało, drugiego z zabójców Krzysztofa Olewnika oraz do ujęcia i aresztowania pozostałych członków zorganizowanej grupy przestępczej, którą według ustaleń śledczych kierował Franiewski. W sprawie pojawił się też wątek osoby, z którą miał się on wiele razy kontaktować – jej tożsamości nigdy nie ustalono.
Po porwaniu Krzysztofa Olewnika sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, został zamordowany miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie).
Zwłoki odnaleziono dopiero w 2006 r. Po przeprowadzonej wcześniej sekcji zwłok, w listopadzie 2006 r. odbył się pogrzeb Krzysztofa Olewnika – pierwszy. Drugi, na tej samej nekropolii, odbył się w czerwcu 2010 r. po przeprowadzonej pół roku wcześniej ekshumacji ciała do badań DNA w celu ponownej identyfikacji, co ostatecznie potwierdzono w drugiej z kolei sekcji zwłok.
Pierwszy proces
Pierwszy proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, oparty na akcie oskarżenia Prokuratury Okręgowej z Olsztyna, toczył się od października 2007 r. do marca 2008 r. przed Sądem Okręgowym w Płocku. Na ławie oskarżonych zasiadło wówczas 11 osób. Sąd skazał wtedy dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika – Sławomira Kościuka i Roberta Pazika – na kary dożywotniego więzienia, ośmiu innych oskarżonych na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności, a jednego z oskarżonych uniewinnił.
W śledztwie ustalono, że Krzysztof Olewnik był więziony przez porywaczy ze szczególnym udręczeniem, m.in. w garażu przykuty do ściany łańcuchami, a także w betonowej studni na nieczystości, a następnie uduszony, po uprzednim skrępowaniu rąk i nóg oraz nałożeniu foliowego worka na głowę. Podczas porwania i w trakcie przetrzymywania przez porywaczy był dotkliwie bity. Z aktu oskarżenia wynika, iż członkowie grupy, którym postawiono 66 zarzutów, działali szczególnie bezwzględnie. Aby zdobyć pieniądze na utrzymanie więzionego Krzysztofa Olewnika, dokonywali m.in. napadów i rozbojów. Jeden z oskarżonych swą ofiarę polewał wrzątkiem.
Trzech sprawców porwania Krzysztofa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: szef grupy Wojciech Franiewski jeszcze przed procesem – w 2007 r., a po ogłoszeniu wyroku – Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r. Śledztwa w sprawie ich śmierci zostały umorzone.
Niewyjaśnione zdarzenia
Ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika związanych jest wiele niewyjaśnionych zdarzeń. W czerwcu 2004 r. w Warszawie doszło do kradzieży nieoznakowanego radiowozu policyjnego, w którym przewożono z wydziału śledczego tamtejszej Prokuratury Okręgowej 16 tomów akt sprawy i wytyczne prokuratora co do dalszych czynności, jakie miały być podjęte w tej sprawie. W grudniu 2006 r. umarł Piotr Skwarski, który w śledztwie złożył wcześniej kluczowe zeznania.
W lipcu 2009 r. samobójstwo popełnił strażnik z Aresztu Śledczego w Olsztynie Mariusz K., pełniący służbę w dniu, gdy na swe życie targnął się Franiewski.
W maju 2008 r. doszło do włamania do domu jednorodzinnego w Płocku, należącego do siostry Krzysztofa Olewnika. W czerwcu 2008 r. 231 dowodów rzeczowych w sprawie jego porwania i zabójstwa, które były przechowywane w policyjnym magazynie w Olsztynie zalały fekalia z pękniętej rury. W grudniu 2009 r. w domu Krzysztofa Olewnika odkryto nieznane wcześniej i niezbadane ślady krwi.
W październiku 2010 r. podczas jazdy odpadło jedno z kół auta siostry Krzysztofa Olewnika. Według ekspertyzy biegłego, do którego zwróciła się prywatnie Danuta Olewnik-Cieplińska, poluzowanie śrub we wszystkich czterech kołach jej samochodu było celowe, biegły wykluczył, aby do poluzowania śrub doszło samoczynnie.
W styczniu 2017 r. w Zakładach Mięsnych Olewnik Bis w Świerczynku doszło do pożaru – spaliły się magazyny, m.in. kartonów i wyrobów gotowych, a także ok. 300 ton wyrobów mięsnych oraz pomieszczenia biurowe. Nikt nie odniósł obrażeń. Spółka oszacowała straty na 100 mln zł. Jak informowała Prokuratura Okręgowa w Płocku, według biegłych „najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie”. Śledztwo ostatecznie jednak umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.
Kolejne ustalenia
Gdy śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika prowadziła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, pomimo sporządzenia aktu oskarżenia wobec grupy Franiewskiego, nadal badano tam okoliczności sprawy, uwzględniając m.in., iż we wcześniejszym postępowaniu nie wykryto wszystkich osób odpowiedzialnych za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika.
W maju 2008 r. śledztwo zostało przeniesione do Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku. Tamtejsi śledczy zdecydowali wtedy, aby na nowo zweryfikować dotychczasowe ustalenia i przeprowadzić powtórną analizę akt i dowodów. Powtórzono też niektóre ekspertyzy i zlecono nowe, jak również przesłuchano ponownie większość osób związanych ze sprawą i jeszcze raz przeszukano istotne dla śledztwa miejsca. Efektem tych działań było m.in. znalezienie w domu Krzysztofa Olewnika nieznanych wcześniej śladów biologicznych, w tym śladów krwi.
W trakcie śledztwa, powołując się na dobro postępowania, prokuratorzy z Gdańska nie ujawniali szczegółowych wyników postępowania. Jedynie w listopadzie 2011 r. po przeszukaniach w domach i siedzibach firm rodziny Olewników, wyjaśnili, że zdecydowali się na to podejrzewając, iż rodzina nie przekazała wszystkich dowodów. Rodzina Olewników kategorycznie zaprzeczyła wówczas, jakoby miała ukrywać przed śledczymi jakiekolwiek dowody.
W 2018 r. zapadła decyzja, aby śledztwo, w którym weryfikowano okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, przenieść z Pomorskiego do Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Decyzję taką podjęto w związku z wnioskiem pokrzywdzonych – rodziny Krzysztofa Olewnika o dokonanie ponownej analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Uznano przy tym, jak informowała wówczas Prokuratura Krajowa, że dokonanie takiej czynności „w niezwykle złożonym podmiotowo i przedmiotowo postępowaniu, aby miało realną wartość poznawczą, wymaga zaangażowania podmiotu dotychczas niezwiązanego z przedmiotem postępowania”.
Komisja śledcza
W latach 2009-2011 r. sprawę uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika badała sejmowa komisja śledcza. Ustalała ona m.in. przebieg zdarzeń oraz działania podejmowane przez policję i prokuraturę. O powołanie tej komisji wnioskowała rodzina Olewników. W maju 2011 r. komisja przyjęła stanowisko, dotyczące prawidłowości działań organów administracji rządowej w sprawie postępowań karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.
Raport, liczący 234 strony, opisuje sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika od strony działań policji, prokuratury i służby więziennej. W dokumencie wskazane zostały m.in. liczne uchybienia w działaniach policjantów i prokuratorów. Przedstawiono również zalecenia, w tym m.in. dotyczące pragmatyki operacyjno-śledczej w sprawach o porwania oraz zmian w szkoleniach i strukturach policji oraz prokuratury. Postanowiono, że w dokumencie nie będzie osobnej listy policjantów i prokuratorów winnych zaniedbań. Przyjęto metodologię, że w poszczególnych rozdziałach raportu opisuje się kolejne etapy zbrodni i jej wyjaśniania, wskazując udział kolejnych policjantów i prokuratorów.
„Nie wierzę, by skazanym już sprawcom porwania i zabójstwa mego syna nikt nie pomagał, nie nadzorował ani ich nie finansował” – oświadczył Włodzimierz Olewnik na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej w kwietniu 2011 r. na zakończenie jej prac.
Skarga do Trybunału w Strasburgu
W 2019 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ocenił, że w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika władze Polski są odpowiedzialne za serię poważnych błędów policji, które doprowadziły do jego śmierci. Trybunał uznał, że Polska powinna wypłacić 100 tys. euro rodzinie w związku z zabójstwem i porwaniem.
Komentarze