Praktycznie od pierwszego gwizdka podopieczne Marcina Krysiaka musiały gonić wynik. Po kwadransie przejezdne prowadziły 11:7, a jeszcze do przerwy powiększyły przewagę do sześciu trafień.
Niestety niewiele korzyści przyniosła także druga połowa. Jutrzenka próbowała zniwelować stratę, ale poznanianki wykazały się dużą dojrzałością i zachowały mnóstwo zimnej krwi. W 50 minucie przewaga zmalała do trzech trafień, ale przyjezdne szybko dorzuciły dwie bramki z rzędu i ponownie uzyskały bezpieczną przewagę. Mówi szkoleniowiec Jutrzenki, Marcin Krysiak:
Płockie szczypiornistki szansę na rehabilitacje będą miały już w nadchodzący weekend, kiedy to na własnym parkiecie podejmą Bukowsko-Dopiewski KPR.
MŻ
Komentarze