Nafciarze bez żadnych kompleksów wybiegli na parkiet w Paryżu, bo po 11 minutach prowadzili 7:4. Nieco oszołomieni gospodarze szybko się jednak pozbierali i wykorzystali proste błędy wiślaków w szybki kontratakach. Bezbłędne zawody rozgrywał wychowanek Orlen Wisły, Kamil Syprzak, który nie mylił się ani z gry ani z linii siódmego metra.
Grę w ataku ciągnęli Sergiej Kosorotov oraz Lovro Mihić. Dobre interwencje notowali także Pillipović oraz Witkowski, ale płocczanie byli bezradnie wobec ataku pozycyjnego paryżan. Nikola Karabatić rządził i dzielił na boisku, obsługując swoich kolegów genialnymi podaniami. Na dwie sekundy przed syreną kończącą pierwszą część spotkania trafił Kosorotov, zmniejszając różnicę do dwóch trafień.
Niestety, w drugich trzydziestu minutach płocczanie nie wytrzymali tempa i nie mogli znaleźć recepty na dobrze grających w ofensywie gospodarzy. Płocką bramkę raz za razem bombardowali Karabatić oraz Prandi, a swój handball’owy taniec kontynuował Luc Steins. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania, PSG miało sześć bramek przewagi i kontrolowało wydarzenia na boisku.
Jeszcze w ostatnich minutach Nafciarze próbowali wrócić do meczu, jednak mistrzowie Francji pokazali klasę i nie pozwolili na zbyt wiele płockim szczypiornistom.
Za tydzień w ramach 3. kolejki Ligi Mistrzów Nafciarze podejmą w Orlen Arenie duński GOG.
Komentarze