To nie był najlepszy mecz w wykonaniu płockich piłkarzy, za to Pogoń rozgrywała najprawdopodobniej najlepsze 90 minut w swoim sezonie. Jak się jednak okazało było to za mało na lidera Ekstraklasy.
Wynik spotkania w 21 minucie otworzyli gospodarze, a na listę strzelców wpisał się Mateusz Łęgowski, który najlepiej odnalazł się w szesnastce Wisły.
Chwilę po zmianie stron w polu karnym Pogoni faulowany był Damian Michalski. Sędzia Stefański użył gwizdka wskazując na jedenasty metr, a do piłki podszedł Rafał Wolski. Dante Stipicia wyczuł intencje płockiego pomocnika, który miał dużo szczęścia przy tym strzale, ale finalnie piłka zatrzepotała w siatce Portowców.
Na kwadrans przed końcem regulaminowego gry gospodarze wykonywali rzut rożny. Nieco pogubiła się defensywa Nafciarzy, bowiem futbolówka przeszła wszystkich zawodników i wylądowała pod nogami zamykającego akcję Luki Zahovia, który z najbliższej odległości pokonał Gradeckiego.
Podopieczni Pavola Stano za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania, ale ewidentnie nie był to ich dzień. Gospodarze dobrze rozbijali ataki pozycyjne, a kompletnie niewidoczny był Davo.
W 88 minucie wiślacy znaleźli jednak receptę na gospodarzy, a konkretnie Artem Kriwociuk, który wykorzystał dogranie z rzutu rożnego Piotra Tomasika, ustalając wynik meczu na 2:2.
Pogoń Szczecin – Wisła Płock 2:2 (1:0)
Bramki: 21. Łęgowski, 75. Zahović – 48. R. Wolski (k), 88. Krywociuk
Żółte kartki: 47. Stipica (POG), 55. Łęgowski (POG) – 90. Gradecki (PLO)
Komentarze